Kobiety – zbierajcie się!
Śpiewajcie razem,
oddychajcie razem,
tańczcie, medytujcie i rozmawiajcie.
Rozwój przebiega dużo szybciej,
kiedy się wzajemnie wspieramy.
Dużo szybciej, niż kiedy każda z nas jest sama.
/Peruquois/

Nie od zawsze świat kobiet był mi dostępny. Nie od zawsze chciałam być częścią tego świata. Dziś jednak świata bez kobiet już sobie wyobrazić nie umiem. Bez wspierających, towarzyszących, słuchających, doświadczających kobiet. 

Każde spotkanie w kręgu odkrywa nowe kawałki mnie samej, zabiera przekonania „nie do ruszenie bez terapii”, delikatnie ściąga kolejną maskę, którą miałam za odżywającą maseczkę, pozwala podciągnąć spódnicę i pokazać nogi.

Christiane Northrup pisze w swojej książce „Ciało kobiety, mądrość kobiety” (przez wiele lat nie mogłam przez nią przebrnąć. Stała na półce obok przykrywanej kurzem „Biegnącej z wilkami”), że „mam prawo do życia pełnego zdrowia, mocy i miłości”. Wierzysz jej? Ja uwierzyłam i od tego wszystko się zaczęło.

Te z nas, które są częścią kręgu wiedzą jaka moc płynie z niego. W naszych sercach rodzą się pragnienia, które w kręgu o sobie mówią. To właśnie w kręgu można opowiedzieć swoją historię, uzdrawiać  rany, świętować i celebrować kobiecość. To tu są oczy, które widzą nas pięknymi, mądrymi i odważnymi. To tu są ręce gotowe utulić nasze nadużyte w przeszłości ciała i ukołysać tą małą, wciąż drżącą ze strachu czy niepewności dziewczynkę.

Potrzebujemy nie tylko dostrzegać swoje kobiece ciało, ale i z nim rozmawiać. Widzieć go nie tylko jako strategię pozwalającą działać i odnosić sukcesy, ale jako integralną część nas samych. Ono potrzebuje być usłyszane, czule dotykane. Potrzebuje odpoczynku i przyjemności. Krąg jest odpowiedzią na te potrzeby.

To, co mnie zachwyca w kręgu to fakt, że w nim każda kobieta jest z jednej strony przewodniczką dla innych, z drugiej – odkrywa bycie przewodniczką dla siebie. Z tego przewodnictwa rodzi się nasza moc.

W kręgu buduje się siostrzeńswo.