O szczęściu słów kilka

– Jesteś szczęśliwa?
– Bywam. 

Kojarzycie?

Nie jestem pierwsza i nie ostatnia, która o szczęściu pisze. Nie pierwsza i nie ostatnia, u której przeczytacie, że szczęście obok przyjemności, radości, zadowolenia i satysfakcja tylko leży. Czasem blisko, czasem daleko. Raz na tej samej półce, a raz na innej.

Każdy z nas ma swoją definicję szczęścia. Bo to, co tobie przynosi szczęście: obiad z rodziną, spacer z psem w lesie, u mnie wywoływać może panikę. Z kolei, to co dla mnie jest szczęściem: dobra kawa na mieście, wyjazd z córkami na konie, Tobie może wydać się fanaberią. Wygląda więć na to, że szczęście jest subiektywne. Ale już mniej subiektywne jest dążenie do szczęścia. Sam Dalajlama przecież pisał, że „głównym celem życia jest poszukiwanie szczęścia”. Szczęścia chcemy wszyscy. I wszyscy go szukamy.

Na marginesie, jeśli nie czytałaś/eś „Wielkiej księgi radości”, to może ten czas, który teraz mamy będzie wystarczającym powód. 

I mimo tej subiektywności postawiam jednak napisać coś obiektywnego o szczęściu, a za wstęp niech posłużą słowa dr Harissa (tego od ACT): szczęście to „życie bogate, intensywne i posiadające znaczenie”.

Taka definicja mi pasuje. Bo mówię, że jestem szczęśliwa, a nieszczęśliwa bywam.  I choć miewam okresy, w których trudno mi o uśmiech czy podskoki, to nie przestaję być szczęśliwa. U Harrisa czytam jeszcze, że szczęście (bo szczęśliwy jest ten kogo życie jest pełne i ma znaczenie) jest wtedy, „gdy angażujemy się w istotne dla siebie sprawy, gdy kierunek, w którym podążamy, jest w naszym mniemaniu tego wart, gdy określamy swoje przekonania i dajemy im wyraz swoim zachowaniem”.

Życie pełną piersią (Brene znowu się kłania), wychodzenie na arenę (i znowu ona), opowiadanie się za swoimi wyborami, trzymanie z sobą, to czyni nas szczęśliwymi.

Szczęśliwy człowiek, to człowiek spokojnego umysłu. I żadnej z tych rzeczy nie osiąga się poprzez posiadanie takich czy innych dóbr. Oba stany są częścią naszej ludzkiej natury, do której często nie mamy dostępu, bo zagraciliśmy swoje życie i trudno się przez te „graty” przecisnąć. Spokojny umysł to wynik dbania o swoją odporność. I emocjonalną, i fizyczną.

Szczęście nie zależy od niczego. Szczęście zależy jedynie od nas. Od naszej gotowości sięgnięcia po nie.