Byli, gdy si臋 rodzi艂am i b臋d膮, gdy b臋d臋 umiera膰. Jeste艣my homo sapiens sapiens wi臋c to 偶adne odkrycie.聽 Jest ich ca艂a rzesza.聽 Ludzie z moich czas贸w i mojego miasta, bliscy i ci spotkani聽 zaledwie kilka razy, ale te偶 ludzie z innych czas贸w, autorzy ksi膮偶ek, re偶yserzy, muzycy, TED’xowych prelegenci.
Ludzie, u kt贸rych znajduj臋 schronienie. Ci, kt贸rzy inspiruj膮, pokazuj膮, od kt贸rych si臋 ucz臋. Ci, kt贸rych inspiruj臋, kt贸rym pokazuj臋 i ucz臋. Ludzie lustra, naciskaj膮cy moje guziki. Ci, kt贸rzy s膮 dla mnie nie lada wyzwaniem. Ludzie, z kt贸rymi mi po drodze od 21 lat i od 21 dni. Ratuj膮 moje cia艂o, moj膮 dusze i umys艂. S膮 zawsze. Nie pami臋tam ani jednego momentu w moim 偶yciu, by ich nie by艂o. S膮 we wszystkich moich 艣wiadomych wspomnieniach. Mog艂abym napisa膰 Wielka Ksi臋ga (moich) Ludzi.
Nie zdo艂am ich ani policzy膰. Nie wiem ilu z nich mnie wspiera艂o, a ilu mia艂o na mnie inny plan. I szerze m贸wi膮c dzi艣 nie ma to dla mnie 偶adnego znaczenia. Mo偶e mia艂o jakie艣 10 lat temu. Wtedy wiedzia艂am kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Na kogo mog臋 liczy膰, a kogo nie warto nawet prosi膰. Komu mog臋 si臋 zwierzy膰, a komu nie. Kogo mam ok艂ama膰, a komu powiedzie膰 prawd臋. Kogo unika膰, a do kogo lgn膮膰. 10 lat temu moje relacje z lud藕mi by艂y bardziej skomplikowane. Wymaga艂y wi臋cej zabieg贸w. A mo偶e to by艂o ju偶 20 lat temu. Nie pami臋tam. Z pami臋ci膮 u mnie jak z lud藕mi. Kiedy艣 pami臋ta艂am wszystko. Ka偶d膮 ran臋, ka偶d膮 krzywd臋. Ka偶de s艂owo. Pami臋ta艂am wi臋cej ni偶 si臋 wydarzy艂o.
W ksi臋dze (moim) Ludzi nie ma katalog贸w, rozdzia艂贸w i podrozdzia艂贸w. Nie ma te偶 przypis贸w i za艂膮cznik贸w. Na pierwszy rzut oka – misz masz, myd艂o i powid艂o. Ludzie si臋 przenikaj膮, historie si臋 spotykaj膮, do艣wiadczenia powielaj膮. Ot, 偶ycie. Moje, a mo偶e i twoje.
Jest w niej miejsce dla wielu. Czy dla wszystkich? Nie, nie dla wszystkich. Dla tych z kt贸rymi wchodz臋 w relacj臋. Na chwil臋 lub na d艂ugo. Niewa偶ne na ile. Wa偶ne, 偶e podejmuj臋 decyzj臋 o byciu w relacji:
– poniewa偶…
– dlatego, 偶e…
– pomimo…