Oto ja, przez 3/4 moje życia. I od czasu do czasu, rzadko ale jednak, i w tej 1/4 życia które właśnie trwa.
Pomaganie jest dobre. Pomaganie to dowód na widzenie innych, odpowiadanie na ich potrzeby, urealnienie naszych idei, wartości. Pomaganie to wyraz naszej miłości do ludzi, zwierząt, świata. Pomagamy bo ktoś o pomoc poprosił. Pomagamy, bo ktoś inny choć nie prosił, to z wdzięcznością przyjął. Bo chcemy, by świat był bardziej bezpieczny, bardziej przyjazny, bardziej pogodny, bardziej kolorowy.
Łatwiej pomagać niż pomoc przyjąć. Pokazują to badania, przekonują socjologowie, opowiadają bliskie i dalekie, znane i nieznane mi osoby.
O co chodzi? Skąd ten opór przed przyjmowaniem pomocy? O różne rzeczy chodzi. O przekonania i o system chodzi. W odwrotnej kolejności.
Spędzamy dzieciństwo w systemie, który promuje samowystarczalność. Na teście siedzimy sami w ławce lub kolega obok ma grupę B. Stojąc przy tablicy nie możemy zadań pytania, poprosić o podpowiedź, bo już powinniśmy to wiedzieć, znać, rozumieć. Na WF mamy bardziej się postarać i na pewno uda nam się przeskoczyć przez kozła, a jak się nie uda, to mamy się nie mazgać tylko ćwiczyć i ćwiczyć. Kiedy wściekamy się mamy udać się do swojego pokoju i wrócić jak będziemy gotowi na spokojną rozmowę. A kiedy płaczemy zostajemy poproszeni o uspokojenie się, bo słuchacz nic nie rozumie, bo zjadamy końcówki, mówimy niewyraźnie, za cicho albo zbyt głośno i trudno ans się słucha. Kiedy dorastamy słyszymy rzucane pół żartem, pół serio (zwykle w dobrej intencji): Umiesz liczyć? Licz na siebie / Dasz radę. Kto, jak nie ty / Upadłeś – Powstań (popraw koronę i do przodu) / Tylko silni przetrwają / Zacząłeś – skończ / Nie umiesz – naucz się/ Musisz być twardy / Masz miękkie serce? Pamiętaj, że musisz mieć zatem twardą dupę / Nie bądź zależny od innych
I nagle jako dorośli orientujemy się, że o pomoc nie prosimy, z oferowanej pomocy nie korzystamy. Dlaczego? Bo przecież damy radę. Dadzą radę silne kobiety i silni mężczyźni. Pomocy potrzebują ci, którzy nie potrafią, nie umieją, nie wiedzą. A my: potrafimy, umiemy, wiemy. A jak nie potrafimy, nie umiemy, nie wiemy to wystarczy włożyć maskę, no i kto się zorientuje?
Jesteśmy niezależne/i więc wszystkim zajmiemy się same/i. Tylko zależni korzystają z pomocy.
Jesteśmy odpowiedzialni więc sprawy doprowadzamy do końca. Rezygnują nieodpowiedzialni, a przecież robota ma być zrobiona.
Rezygnując z pomocy rezygnujemy z doświadczenia współzależności, współodpowiedzialności, współdziałania. Współ– oznacza razem. Nie ja tobie, a potem ty mi. Nawet nie ja tobie, a ty – nie musisz. Współ- robimy to razem. Razem jesteśmy, gdy przychodzą wiatry i burze. Razem szukamy najlepszych rozwiązań. Razem przyglądamy się co jest rzeczywistością, a co wyobrażeniem o niej. Razem sprawdzamy co służy, a co utrudnia. Nie ty robisz to za mnie. Robisz to ze mną.